O czym szumią abisyńskie wierzby?
Zgodnie z kalendarzem biodynamicznym koniec lutego i początek marca to najlepszy czas na ogławianie wierzb. Dojrzałym wierzbom należy uciąć wszystkie pędy co około 5 lat. W przeciwnym wypadku drzewa te rozłamują się, w konsekwencji są wycinane i znikają z krajobrazu.
Wierzb rosnących wzdłuż ul. Ostrej na toruńskiej Abisynii nikt chyba nie ogławia. Może dlatego, że rzadko kto zapuszcza się w te peryferyjne rejony Torunia. Oficjalnie jest to część Grębocina nad Strugą. Zwykle Abisynia w polskiej toponomastyce kojarzy się z dzielnicami biedy i wykluczenia. W tym wypadku nazwę nadano raczej z uwagi na nieprzebrane pasmo nieużytków choć rzadko występujące domy przypominają częściej skarlałe altanki z wieloma przybudówkami niż typowe gospodarstwa z dwuspadowym dachem lub klocki z PRLu. W granicach miasta znajduje się od 1976 r., przedtem teren należał do Lubicza. Jak to z takimi rzekomo nieuczęszczanymi obrzeżami bywa, dość szybko służą za śmietniska. Tu są prawdziwe rafy koralowe złożone ze śmieci! Gatunkiem wiodącym w kolonizacji ugoru są odpady budowlane. Czyżby to zasługa zbudowanego w pobliżu węzła autostradowego? I tylko kicające futrzaki im nie ustąpiły dalej ryjąc dziury w ziemi i pijąc z glinianek.
Dzięki za przypomnienie Abisynii!
Tak terenu jak i samej nazwy.
Oj dawno tam się nie było.
– Niech no tylko słoneczko wyżej… .
Wtedy to ho! ho!
…albo i jeszcze dalej.
m*
PS. A wspomnienie o kicających jeszcze bardziej zaostrzyło apetyt
Jak będzie słoneczko wyżej to może i jakieś ptaki tam się znajdą. To zadanie pozostawiam już Obserwatorowi.
uwielbiam rzeźby!!! przepiękne zdjęcia!!!
Rzeźby wierzb, czy wierzby z rzeźb 😉