Zapomniane cmentarze Torunia #04: Cmentarz Św. Jakuba
Cmentarz Św. Jakuba nie jest w istocie cmentarzem zapomnianym gdyż istnieje po dziś dzień, jako drugi w kolejności z istniejących najstarszy cmentarz toruński zaraz po cmentarzu Św. Jerzego. Wyparto z pamięci dawną część ewangelicką, która gwoli ścisłości stanowiła pierwotne założenie tej nekropolii. Z uwagi na ustalenia zawarte w komentarzach do poprzedniego postu z tej serii nie będę umieszczał szczegółowo dziejów cmentarza – to można znaleźć w odpowiednich opracowaniach [1]. Przytoczę jedynie najważniejsze daty.
Za termin założenia przyjmujemy 7 sierpnia 1817 r., czyli dzień, w którym dokonano poświęcenia placu wybranego rok wcześniej. Część rzymskokatolicka założona została w 1838 r. Na obu obszarach dokonywano stopniowych powiększeń terenu. Ostatecznie w latach 40. XX w. liczył 2,2 ha, w stosunku 1,27 ha części ewangelickiej do 0,93 ha części katolickiej, przy czym nie stanowiły one osobnych cmentarzy, a ogrodzone zostały wspólnym murem już w połowie XIX w. Bezpośrednią przyczyną stworzenia tej nekropolii była modernizacja umocnień obronnych Torunia podjęta już za czasów Księstwa Warszawskiego, a która prawdziwego rozpędu nabrała tuż po objęciu władzy przez Prusaków. Przekształcenie Torunia w twierdzę pociągnęło za sobą likwidację cmentarza Św. Katarzyny, cmentarza Benedyktynek oraz cmentarza Św. Wawrzyńca.
Na cmentarzu pochowano m. in. ofiary epidemii cholery z 1831 r. Nic mi nie wiadomo o tym, czy ich pochówek odbył się zgodnie z przyjętymi w większości normami dla cmentarzy poepidemicznych – anonimowo w grobie masowym, czy podobnie jak każdy inny zmarły posiadali oni indywidualne groby. Biorąc pod uwagę, że cmentarze poepidemiczne umieszczane były przeważnie daleko od siedzib ludzkich oraz źródeł wody zaprzeczono ówczesnym zasadom bezpieczeństwa (albo wychodzą moje luki w wiedzy na ten temat). Dotychczas spotkałem się tylko z jednym przypadkiem w województwie gdy na cmentarzu parafialnym pochowano ofiary epidemii cholery – w Jaksicach (gm. Inowrocław, pow. inowrocławski). Pomnik upamiętniający z 1866 r. stoi tam do dziś. [2]
Ewenementem w skali zabytków architektury drewnianej była stojąca jeszcze w 2008 r. kostnica. Być może ta sama, którą zbudowano w 1841 r. Niestety pozbawiona jakiejkolwiek ochrony konserwatorskiej przegrała z wandalami, którzy ją spalili w grudniu 2008 r. [3]
Spośród zachowanych do dnia dzisiejszego nagrobków osób zasłużonych dla miasta wyróżnić możemy pomnik nagrobny Jana Brejskiego. Chętnych do zapoznania się z życiorysem odsyłam do publikacji pod redakcją Mariana Biskupa [4]. Pogrzeb odbył się 13 grudnia 1934 r. i miał bardzo skromny charakter. Oto artykuł ze Słowa Pomorskiego na ten temat.
Spójrzmy teraz na jego nagrobek.
Składa się on z mogiły obmurowanej, u szczytu której na lastrykowej podstawie umieszczono granitowy postument, a na nim granitowy obelisk z częścią inskrypcyjną. Pierwotna inskrypcja została wygroszkowana, ta część jest odwrócona tyłem do mogiły. Na froncie obelisku umieszczono inskrypcję ku czci Jana Brejskiego. Problem w tym, że zawiera ona błąd. Brejski nie był pierwszym wojewodą pomorskim. Twórcy napisu widocznie zapomnieli o Stefanie Łaszewskim [5] pełniącym ten urząd w czasie 19.10.1919 – 02.07.1920, podczas gdy Brejski 02.07.1920-24.05.1924. Błąd ten dziwi tym bardziej, że Łaszewski obecny jest w Toruniu za sprawą pomnika stojącego tuż za Collegium Maius.
Konkludując nie wydaje mi się, żeby Brejskiemu obelisk postawiono przed drugą wojną. Na pewno nie odważono by na taki błąd w inskrypcji. Wszak pomnik ku czci Łaszewskiego wystawiono już w 1925 r. jednak zniszczyli go hitlerowcy. Stojący współcześnie zrekonstruowano na podstawie starych fotografii z inicjatywy Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w 1997 r. No i czy popełniono by takie faux pax, by posłużyć się już raz podpisanym nagrobkiem? Obok Jana spoczywa jego brat Antoni. Jego nagrobek to granitowa pozioma płyta położona na mogile, sygnowana przez mistrza rzeźbiarsko-kamieniarskiego Maksymiliana Witkowskiego.
Współistnienie części ewangelickiej i katolickiej zostało przerwane w 1945 r. Wtedy to cmentarz w całości przypadł katolikom z parafii Św. Jakuba zaś nagrobki ewangelickie stanowiły m. in. bazę surowcową dla wielu późniejszych nagrobków katolickich. Czy, parafrazując pewne określenie związane z sytuacją Niemców pod koniec wojny, w posiadanie nagrobka wchodziło się poprzez przejęcie dzikie, jak chce pewien świadek, czy wszystko odbywało się za pozwoleniem i kontrolą miejscowych władz – tego nie rozstrzygnę . Oficjalnej likwidacji dokonano w połowie lat 60. XX w. Na opisywanym cmentarzu łatwo zauważyć co najmniej kilkanaście nagrobków, w konstrukcji których oprócz lastryka użyto fragmentu granitu najczęściej z usuniętą warstwą zawierającą niemieckie inskrypcje. W jednym z przypadków nie zadbano nawet o to.
Symbolika nagrobka jest aż zanadto czytelna zatem nie będę jej przytaczać Napis Des lebens Grenzstein – aber nicht der Liebe! w wersji uwspółcześnionej Der Tod ist der Grenzstein des Lebens aber nicht der Liebe dość często powtarza się w niemieckich nekrologach. A oto i inne przykłady użycia nagrobków ewangelickich na tym cmentarzu.
Żeby nie kończyć pesymistycznie zobaczmy jakie pomniki nagrobne zachowały się na cmentarzu. W jednym z folderów [6] wyczytałem, że za najstarszy z zachowanych uchodzi nagrobek A. Engelhardta z 1890 r. Informacja ta jest nieaktualna. Nie znalazłem go ani na cmentarzu ani w spisie zmarłych. Przeważają anioły. Największy z nich stracił twarz jest na [Fot. 1]. W pełnej krasie prezentuje się poniżej – jako Anioł Żałoby sypie płatki róż na grób. Temat nie bez powodu skojarzyć można z Kobietą rzucającą róże na nagrobku Henri Murgera spoczywającego na paryskim Cimetière de Montmartre.
Wzrostem dorównuje mu anioł zmartwychwstania niosący pod pachą Księgę Życia, wykonany przez Ignacego Zelka.
Bywają również mniejsze egzemplarze, Anioły Żałoby (Smutku).
Przy głównej alei bez problemu odnajdziemy też pietę autorstwa Ignacego Zelka.
Miejscowemu Jezusowi odjęto prawicę.
Poza veraiconami czyli płaskorzeźbami Chrystusa koronowanego cierniem [7] napotykamy także dwa nagrobki z wizerunkiem żałobnicy.
Zauważmy, że nagrobek rodziny Nagel posiada charakterystyczne zamknięcie w formie zbliżonej do łuku wklęsło-wypukłego ostrego zakończonego wolutami. Oto orientacyjne położenie dawnej części ewangelickiej cmentarza Św. Jakuba.
Dość długo panowało przekonanie, że nie został już żaden ślad po jakimkolwiek nagrobku ewangelickim. Tymczasem uważne oko dostrzegło w jednym z wtórnie wykorzystanych pól grobowych mogiłę z tabliczką Antonie Konke z domu Haase. Mogiła położona jest na terenie dawnej części ewangelickiej. Zdjęcie TUTAJ.Przypisy
- Magdalena Niedzielska, Cmentarze na Jakubskim Przedmieściu – ewangelicki i katolicki [w:] Cmentarz Św. Jakuba i inne chrześcijańskie cmentarze nowomiejskie pod red. Krzysztofa Mikulskiego, Toruń: ToMiTo – Wydawnictwo Adam Marszałek, 2010; Niedzielska Magdalena, Toruńskie cmentarze, Toruń: TNT, 1992;
- Cmentarz parafialny w Jaksicach założono prawdopodobnie w 1847 r., czyli wcześniej niż pochowano ofiary cholery. Nie wiem jednak, czy teren pochówku zmarłych podczas epidemii pierwotnie wchodził w skład cmentarza, czy też dołączono go później. Patrz: http://www.panoramio.com/photo/65080384;
- Sybilla Walczak, Wandale na toruńskim cmentarzu przy ul. Pułaskiego, „Gazeta Pomorska”, nr 297, z dnia 20 grudnia 2008 – link [dostęp: 06.12.2012];
- Marian Biskup (red.), Wybitni ludzie dawnego Torunia, Warszawa: PWN, 1982, s. 257-263 – link;
- Więcej o Łaszewskim w Słowniku biograficznym katolicyzmu społecznego w Polsce, t. II: K-P pod red. Ryszarda Bendera. Lublin: TNKUL, 1994, s. 97-98 i w Księdze pamiątkowej dziesięciolecia Pomorza pod red. Kazimierza Esden-Tempskiego, Toruń: Pomorski Związek Podoficerów Rezerwy, 1930, s. 13-14 – link;
- Kurowska Izabela, Zieleń nekropolii Torunia, Toruń: OM PTTK, 2011;
- Słownik terminologiczny sztuk pięknych, wyd. V, Warszawa: PWN, 2012;
Pingback: Zapomniane cmentarze Torunia #01: Wstęp « Kamień na kamieniu
Pingback: Zapomniane cmentarze Torunia #02: Judenberge « Kamień na kamieniu
http://nieogarek.blogspot.com/2010/11/z-wyprawy-na-skalniaczek.html Co nieskromnie jako pierwszy zauważył NIeogar, jednak nie epatował na blogu nazwiskami… 😛 Panie T. i wojewoda chyba nie są zbyt szczęśliwi, że ktoś im nieoryginalność pomników zarzuca 😉 Nieładnie Michale, a fe… W Toruniu o migrujących nagrobkach się nie mówi głośno, bo można od kamieniarza dostać w łeb kamieniem. O ile wiem, ze wszystkich przedwojennych kamieniarzy, po wojnie został tylko jeden zakład, który kontynuował działalność i nie był to Witkowski ;P Innymi słowy – płyta brata wojewody jest bankowo wędrująca, pytanie czy przez płot i drogę czy płotek i alejkę…
Zgadza się, Nieogar był pierwszy, choć wtedy jeszcze przeze mnie nie znany.
A wojewoda i państwo T. to straszyć powinni potomków swoich za to… i jeden pleban także 😉
Pingback: Zapomniane cmentarze Torunia #05: Cmentarz Św. Katarzyny « Kamień na kamieniu
Zdjęcie anioła bez twarzy jest absolutnie niesamowite.
Zaiste.
Pingback: Dreptanie po Chojnicach #2 | Kamień na kamieniu
Można wiedzieć gdzie znalazł Pan nazwę „Socjalistyczny anioł zmartwychwstania”?
Sprawa została wyjaśniona. Nazwa zniknęła.